dk

dk

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 3

[Kathy]

Nie mogłam w to uwierzyć, że to już koniec lotu. A było tak fajnie. Przy pożegnaniu popłynęła mi jedna łza, którą od razu starłam. Tak wiem, ja i łzy to nie podobne do mnie, ale to już tak bywa. Chłopaki chyba też tego nie chcieli, mam tylko nadzieję, że Zayn zadzwoni i się spotkamy, bo nie chce kończyć tej znajomości.
-Chodź Di, pora na nas...-powiedziałam z smutną miną i chwyciłam ją za rękę.
-No tak... pora - Di spuściła głowę na dół. Po jej delikatnych policzkach popłynęły dwie łzy, które Niall szybko zauważył.
-Nie płacz, to jeszcze  nie koniec . - podniósł jej podbródek do góry wycierając jej łzy po kolei. Ona się uśmiechnęła lekko i poszłyśmy w stronę samochodu, który na nas czekał. Oddałyśmy Panu swoje walizki, które zapakował do bagażnika. Gdy wsiadałyśmy pomachałyśmy do nich, odwzajemnili to.
-No to teraz do cioci i wujka tak ? - zapytałam.
-Tak...
Milczałyśmy całą drogę. Widziałam jak Di była załamana, że nie możemy zostać dłużej, a ja nie potrafiłam jej pocieszyć. Co ze mnie przyjaciółka ?
-Jesteśmy na miejscu - poinformował nas pan.
Wysiadłyśmy z samochodu i wyciągnęłyśmy nasze bagaże z bagażnika. Weszłyśmy do dużego DOMU Z BASENEM, w którym już ciocia (Alice) i wujek (Edward) na nas czekali. Przywitałyśmy się i zaprowadzili nas do swoich pokoi. Miałyśmy pokoje naprzeciwko siebie. Gdy zobaczyłam mój to oniemiałam. Nawet nie da się tego opisać. Na razie nie chciało mi się wypakowywać, więc wszystko rzuciłam i poszłam do przyjaciółki. Di leżała na łóżku wpatrując się w telefon.
-I jak ? - zapytałam siadając na końcu łóżka.
-A jak ma być ? -przekręciła się na drugą stronę.
-.....słuchaj to, że poznałyśmy fajnych chłopaków to ma być powód, dla którego mamy zepsuć nasze wymarzone wakacje ? Ja na to nie pozwolę, i jak chcesz to się nadal dąsaj, ale ja nie mam zamiaru tego wyjazdu zmarnować. - wyszłam trzaskając drzwiami. Weszłam do swojego pokoju i otworzyłam drzwi na balkon zapalając papierosa i odstresowując się.

                                                           
[ Di ]

Byłam przygnębiona , poznałyśmy naprawdę fajnych chłopaków , a teraz nawet nie wiadomo czy się jeszcze spotkamy . Kathy nie była z tego zadowolona , nadal próbowała zgrywać twardzielkę . Dobrze wiedziałam gdzie teraz była , wyszłam więc z pokoju i podążyłam na balkon Kathy . Bez słowa podeszłam do stolika , na którym leżała paczka fajek , wzięłam jedną i zapaliłam . Patrzyła na mnie zdziwiona , naprawdę rzadko się zdarzało , że to robiłam . Był to w jakimś stopniu rodzaj przeprosin
- Przepraszam - szepnęłam .
- Nie , to ja przepraszam . Nie powinnam zachowywać się tak ostro .
- Nie ! - zaprotestowałam - To Ty miałaś rację ,To że poznałyśmy wspaniałych , cudownych , fantastycznych . . .
- Di !
- . . . a do tego przystojnych chłopaków nie może nam zepsuć tych wakacji - przytuliłyśmy się mocno , dopaliłyśmy papierosy i poszłysmy do swoich pokoi .
Rano obudziłam się z lekkim bólem głowy , zeszłam na dół , ale nie zastałam tam nikogo . Ciocia i wujek byli już w pracy , a Kat jeszcze spała .
Miałam ochotę coś zjeść , ale nie znalazłam niczego na co miałabym ochotę . Postanowiłam rozejrzeć się po okolicy w poszukiwaniu jakiegoś sklepu , szybko się ogarnęłam , umyłam i ubrałam . Już miałam wychodzić , kiedy odezwał się mój telefon oznajmiając , że właśnie dostałam SMS-a
*Jakie plany na dziś ?   (:
                      Niall      *
Podświadomie na mej twarzy pojawił się uśmiech , nie zamierzałam czekać i odpisałam
* Wyruszam na poszukiwanie prowiantu (: *
A więc ruszyłam , w okolicy było pełno pięknych domów , dużych sklepów , ale zdecydowałam się wejść do uroczego , prawie pustego sklepiku . Gdy miałam już prawie pełny koszyk zauważyłam , że ktoś mi się przygląda
- Di , skąd Ty się tu wzięłaś - powiedział cicho , pokazując swoje czarujące ząbki
- Niall ! 
- Ćśśs . . .- uciszył mnie chłopak
- O co chodzi ? - nie kryłam zdziwienia , w końcu byliśmy w sklepie , a nie w jakimś urzędzie .
- Wytłumaczę Ci później . Jadłaś już śniadanie ? - zagadnął szybko zmieniając temat .
- Nie , zamierzałam zrobić naleśniki .
- Zapowiada się pysznie , daleko mieszkasz ?
- Za rogiem .
- No to chodźmy ! - zapłaciliśmy za zakupy  , a chwilę później mknęliśmy już ulicą . Gdy już siedzieliśmy w kuchni mieszając ciasto spytałam Niall'a co robił w tym sklepie i dlaczego mnie uciszył .
- To mój ulubiony sklep w całym Londynie , a poza tym mieszkam sto metrów dalej .
- To cudownie ! - wyrwało mi się - blondyn popatrzył na mnie przez chwilę z zaciekawieniem , a później kontynuował
- To nie wszystko ; mieszkam niedaleko , razem z chłopakami , więc Twoja przyjaciółka napewno też się ucieszy .
- No dobra , ale pytałam jeszcze dlaczego mnie uciszyłeś ? - uniosłam jedną brew
- Masz ochotę pójść po śniadaniu na spacer ? Wszystko Ci opowiem .
- Jasne ,czemu nie  ?
Śmialiśmy się , rozmawialiśmy i smażyliśmy naleśniki ; ten ranek definitywnie mogę zaliczyć do udanych . Mieliśmy właśnie siadać do stołu , kiedy Kathy krzyknęła z góry
- Co tak pięknie pachnie ?! - po chwili stała już na dole - O ! Niall , akurat Ciebie się tu nie spodziewałam .

[Kathy]

Spałam jak zabita. Po podróży nie marzyłam o niczym innym, tylko o spaniu. Rano obudziłam się i zaburczało mi w brzuchu. Wyszłam na korytarz, i poczułam smakowity zapach moich ulubionych naleśników. Zeszłam na dół, a tam czekała na mnie niespodzianka. Niall - przez niego Di zachowywała się jak jakaś Princessa (nie chodzi mi o baton xd). Usiadłam na krzesło i zajadałam jeden za drugim. 
-Ej...., Niall... skąd wiedziałeś, gdzie.... mieszkamy ? -zapytałam, przeżuwając resztki jedzenia.
-Spotkałem Di w sklepie i od tego się zaczęło - odpowiedział przyglądając się mojej przyjaciółce.
-Aha... No to jakie plany po śniadaniu ? 
-My idziemy na spacer - Di
-Tak......, musimy porozmawiać.
-Okeeej, a gdzie twoi koledzy ? -zapytałam z ciekawości.
-W domu.... O mam pomysł ! Może Ja Ciebie zaprowadzę do nich a my z Di pójdziemy na ten spacer ? - Niall miał świetne pomysły.
-Może być, tylko pójdę i się ogarnę.
-Okej, to czekamy tu na Ciebie. - Uśmiechnęła się Di.
Szybkim krokiem poszłam do pokoju żeby wybrać ciuchy i się odświeżyć. Po wykąpaniu założyłam UBRANIE i zeszłam na dół. 
-No to zaprowadzisz mnie ?
-Oczywiście, Di zaczekaj ja zaraz przyjdę .
-Okej - uśmiechnęła się.
Szliśmy dosyć długo ale w końcu dotarliśmy. Weszliśmy przez duże szklane drzwi. Salon - wielka narożna kanapa, duży telewizor wiszący na ścianie i wystrój nieziemski. Niall wyszedł i zostawił mnie samą z tymi oszołomami.
-Czeeść chłopaki !
-Kathy !!! - wstali z kanapy i się rzucili na mnie.
-Dobra ! Starczy ! Udusicie mnie ! - krzyczałam.
-Jak ty nas znalazłaś ? - zapytał Louis. Zrobiłam zdziwioną minę.
-..... a no tak nie ma Niall'a więc to on ? - zapytał Liam.
-Brawo ! -zaczęłam klaskać a on klepną mnie w tyłek.
-Kurwa ! To bolało ! - zbulewrsowałam się. Bo to naprawdę mocno bolało. Liam zaczął uciekać. Ganialiśmy się po salonie i kuchni. W końcu złapałam go i przewróciłam tak, że on był pode mną a ja mu siedziałam na brzuchu.
-I co teraz ? - zapytałam.
-A co chcesz ? - poruszył brwiami do góry. Nagle ktoś mnie z niego zwalił. 
-Zayn ! Co ty robisz ? !
-ymmmmm...hmmmmm.... -zaciął się.
-No dobra nic się nie stało.. - ogarnęłam się i wstałam z podłogi. Zauważyłam, że Zayn jest przygnębiony, więc przytuliłam się do niego. Do ucha wyszeptał mi czy pójdę z nim zapalić. Zgodziłam się.


                                                                      [ Di ]

Czekałam na Niall'a nie dłużej niż dziesięć minut . Gdy już szliśmy uliczkami znowu podjęłam temat
- A więc . . .  może mi wytłumaczysz o co chodziło ?
- Dobrze , ale najpierw musisz mi coś obiecać
- Okeej - powiedziałam niepewnie .
- Obiecaj , że to co Ci powiem nie zmieni nic między nami . Naprawdę bardzo Cię lubię i  nie chciałbym tego zepsuć - spojrzał mi głęboko w oczy .
- Obiecuję , no chyba , że jesteś jakimś seryjnym mordercą - zażartowałam , ale Jemu wcale nie było do śmiechu .
- Nie , to nic takiego ,ale ja . . . - tu się zawahał - śpiewam w zespole - dokończył szybko .
- I to miało zmienić moje nastawienie do Ciebie ? - nie kryłam zdziwienia - Naprawdę Niall ?
- Di , nie śpiewam w jakimś tam zespole , to jest  . . .  no ten . . .  One Direction .
- Nialler , przepraszam Cię , ale naprawdę nic mi to nie mówi - zdawało mi się , że moje slowa naprawdę Go ucieszyły .
- To fantastycznie ! - muszę się przyznać ,że nie spodziewałam się takiej reakcji .
- Nie rozumiem .
- Chodzi mi o to ,że nie zależy Ci na sławie , czy pieniądzach , ale na mnie .
- To może mi wyjaśnisz jak sławny jest ten zespół ?
- No dobrze - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę stoiska z gazetami - widzisz ? - Spytał i wskazał ręką na jeden z brukowców , tytuł brzmiał :
LOUIS TOMLINSON I TAJEMNICZA BLONDYNKA -AFERA W SAMOLOCIE .
Chwyciłam gazetę i szybko pobiegłam do Kathy .

***
Kathy i Di
___________________________________________________________________________________

Dziękujemy za odwiedzanie i za te parę komentarzy pod rozdziałami :* 
CZYTAM=KOMENTUJĘ
+Następny rozdział będzie +18 :D
Daga i Kasia <3

1 komentarz: