dk

dk

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 13


[ Di ]

Pobiegłam do pokoju Harry'ego i zaczęłam grzebać po szufladach, znalazłam to czego szukałam . Ostrożnie chwyciłam dłonią torebeczkę z białym proszkiem, miałam nadzieję, że Hazza nie . . .
Wróciłam do siebie i wciągnęłam zawartość woreczka nosem . Po chwili mój nastrój uległ całkowitej zmianie; poczułam nagły przypływ energii i odwagi . Ruszyłam w stronę drzwi i po chwili znalazłam się na imprezie, podeszłam do rudej siedzącej na krześle
- Idziemy, mam do Ciebie sprawę - wskazałam w stronę wyjścia na basen
- Oh, umieram z ciekawości - rzuciła sarkastycznie . Zbyłam to milczeniem .
Znalazłyśmy się na świeżym powietrzu
- Czego chcesz ?
- Naprawdę jeszcze pytasz czego chcę ?! Odczep się od Hazzy szmato !
- A jeśli nie ?
- A jeśli nie to . . . - uderzyłam ją w twarz, tak że jęknęła z bólu - tak, jeśli się nie odwalisz możesz liczyć na więcej, a teraz spierdalaj - rzuciłam i weszłam do domu .
- Di ! - krzyknął za mną Lou - Unikasz mnie czy coś ?
- Nie, ależ skąd - ruszyłam w górę po schodach . Louis podążał za mną. Przed drzwiami mojego pokoju zakręciło mi się w głowie
- Wszystko w porządku ? - złapał mnie w pasie .
- Taa. . .- osunęłam się gwałtownie w Jego ramionach .


[ Lou ]

- Di ! Di ! - Potrząsnąłem dziewczyną, która bezwiednie spoczywała w moich ramionach - Liam ! Harry ! Ktokolwiek ! - wydusiłem błagalnie . Nagle z pokoju Kathy wybiegł Harry i jakaś dziewczyna. 
- O kurwa !- krzyknął Hazza - Co się stało ?! 
- Nie wiem - prawie płakałem - Ona tak zwyczajnie zemdlała . 
- Nat, dzwoń po pogotowie !  - dziewczyna wyciągnęła telefon i odeszła kilka kroków . 
- Di ! - błagałem- Obudź się . 
- Karetka już jedzie . 
- Co mam z Nią zrobić ?! - spytałem . 
- Wynieśmy Ją na zewnątrz - rozkazała blondynka. 

***

- Jej stan jest stabilny - usłyszałem od niskiej kobiety po czterdziestce  - nie znamy jeszcze dokładnej przyczyny ataku, ale najprawdopodobniej była to reakcja na jakiś środek chemiczny . Czy wiecie skąd dziewczyna mogłaby mieć dostęp do narkotyków ? 
- Nie, nie wiemy. W naszym domu nikt nic nie bierze i nie ma zamiaru. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko temu. Może ktoś jej to zaproponował no i wzięła. Nie mam pojęcia jak to mogło się stać... - próbowałem powstrzymać się od łez, które coraz mocniej napływały mi do oczu. Widziałem jak Harry jest strasznie przejęty tą całą sytuacją. No tak jak my wszyscy, ale on był taki... przestraszony ?


[Kathy]

 music
Musiałam to zrobić, po prostu musiałam. Nie miałam innego wyjścia. Oczywiście mogłam tam zostać i każdego dnia patrzeć na Zayn'a i udawać, że nic się nie stało, ale ja taka nie jestem. Nie potrafię trzymać w sobie emocji, które mną majtają. Duszę się jeśli ich nie wywalę na zewnątrz.A to czasami daje ujemny rezultat. 
Kazałam taksówkarzowi jechać do stajni. Zawsze konie pozwalały mi się wygadać i uspokoić. Miałam zamiar tam kilka dni zostać, ale po wielu przemyśleniach i postanowieniach wrócić.
-Dziękuję.. - dałam kierowcy należyte pieniądze i zbierałam się do wyjścia z pojazdu. 
-Coś poważnego się stało ? - zapytał, gdy wysiadałam z taxówki. 
-Nie nic... - chyba wiem dlaczego spytał. Mój tusz z rzęs pospływał na niemalże całą twarz. Wyglądałam okropnie. Ale nie obchodziło mnie to za bardzo... 
Kilka kroków i znalazłam się w stajni, która nosiła nazwę: " Your Happiness "  trochę dziwna, ale nazwa miała rację. Te czworonogi dawały mi szczęście i ukojenie. Weszłam do środka. Wewnątrz jeszcze ktoś pracował. 
-Już nie czynne .. - powiedział starszy pan zamiatający korytarz. 
-Wiem, ale przepraszam mogę tu dziś przenocować ? - zapytałam nieśmiało. Odwrócił się i popatrzył na mnie. Odruchowo upuścił szczotke. Rozeszło się echo.
-Dziecko drogie, co Ci się stało ? - szybko podbiegł do mnie.
-Nic, tylko pewna osoba mnie bardzo zraniła... - zaczęłam płakać. 
-Nie płacz. Może zabiorę Cię do domu, napijesz się ciepłej herbatki z moją żoną, co ? 
-Nie, dziękuję. Wolałabym tu zostać..
-Proszę, zostań tu ile chcesz. Jutro tu znowu będę. 
-Dziękuję.. - podałam mu dłoń a on ją uściskał. 


[Niall] 

Jest już 3 w nocy. Nie jestem pijany, a kręci mi się w głowie. No dobra, może coś tam wypiłem ale przynajmniej pamiętam wszystko z tej imprezy, która jeszcze trwa. Do tej pory widziałem się tylko z Liam'em i Zayn'em, który nie wie co robi. 
-Stary ! Ogarnij się ! Idziemy na górę. Dla Ciebie to koniec imprezy. - podszedłem do Zayn'a, który tańczył z Rebecą. 
-Nie. Ja jeszcze nie skończyłem.. - wymówił te słowa, które ledwo co zrozumiałem. 
-Tak, skończyłeś. - wziąłem kupla za ramię i poprowadziłem do jego pokoju. O dziwo nie sprzeciwiał się  temu co robię. - Masz tu leżeć i się nie - nie musiałem dalej mówić. Zasnął. 
Wyszedłem z jego pokoju, delikatnie zamykając drzwi. 
-Gdzie jest Kathy, Di, Hazza i Lou ? - podbiegł do mnie zadyszany Liam, opierający się o ścianę. 
- Nie wiem, też ich szukałem. Może wyszli na spacer czy coś ? 
-Wiesz co Niall ? Jak ty coś palniesz, to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. O tej porze na spacer ? - pukał się w czoło. 
-No co ? Jestem głody... nie myśle trzeźwo. - zrobiłem smutną minę. 
-Tu nikt nie myśli trzeźwo. Chyba trzeba zakończyć już tą imprezę, co ? 
-Masz rację, ale może najpierw poszukamy przyjaciół ?
-Okej. Dobra zadzwonię do Louis'a. - pokiwałem tylko głową, na znak , że to dobry pomysł. 
-Weź na głośnik.
-Wiem. - Przyjaciel wybrał numer i po kilku minutach odezwał się głos w słuchawce.
-Halo ? Coś się dzieje ? - zapytał Lou z drżącym głosem.
-To my chcielibyśmy wiedzieć co z wami się dzieje. Po całym domu z Niall'em Was szukamy. Gdzie was do cholery wcięło?  
-Kathy, nie wiem gdzie jest. 
-A reszta i Ty ?
-My... znaczy.. ja i Harry jesteśmy w szpitalu. 
-CO ? ! - powiedzieliśmy równocześnie. - Co wy tam robicie ? !
-ymmmm.. noo.. Di musieliśmy tam zawieźć..
-Po co ? 
-Ponieważ zemdlała. 
-A lekarz co na to ? 
-To reakcja na to, że wzięła narkotyki...
-NARKOTYKI ? ! Skąd ?!
-To musiało się stać u nas w domu...
-ALE SKĄD U NAS W CHACIE NARKOTYKI ? ! JA PIERDOLE CO SIĘ TU DZIEJE ! - Liam trzymał się za głowę, przekazując mi do ręki swój telefon.
-Nie wiem. Rano powinniśmy być. Zresztą nie wiemy czy do rana jej stan się nie pogorszy... 
-Dobra, spokojnie. Zostańcie tam, a ja z Liam'em tu wszystko ogarniemy.
-Okej, Dzięki przyjacielu. A co z Zayn'em. ? 
-Lepiej nie pytaj. Teraz położyłem go spać. Opierał się, ale jest dobrze. Do rana będzie nieprzytomny.
-Dobra, muszę kończyć. Lekarz przyszedł. Narazie. 
-Pa. - rozłączyłem się i podałem komórkę Liam'owi, który siedział na podłodze oparty o ścianę. 
-Masz. - wziął go. - Zakończmy już tą imprezę - podałem mu rękę żeby mógł wstać. Uścisnął ją i się podciągnął. 
-No to chodźmy... - powiedział do mnie z lekkim uśmiechem.    

   

[ Di ]


Leżałam w szpitalnym łóżku ślepo wpatrując się w drzwi, które nagle się otworzyły. Stał w nich nieznany mi chłopak z nożem w ręce . 
- Kim jesteś ? - zapytałam przerażona 
- Ważniejsze kim Ty jesteś - syknął w odpowiedzi - zamierzasz im w koncu powiedzieć !? 
- Nie ! - krzyknęłam, a On się na mnie rzucił - Zostaw mnie ! 
- Musisz umrzeć ! 
- Nie mogę ! Wszystko im powiem ! Powiem  !
Odsunął się ode mnie i wybiegł z sali . 



[ Harry ]

Di lekko się poruszyła, jej drobne dłonie zacisnęły się w pięści . Zaczęła krzyczeć jak opętana. Nie wiedziałem co robić. Lou poszedł po coś do picia . Zawołałem pielęgniarkę .
- Co się z Nią dzieje ?? 
- Ma jakiś zły sen . Jesteś jej chłopakiem ? 
- Co ? Nie , jej przyjacielem . 
- Dobrze, a więc chodź tu i mów do Niej - spojrzałem na nią z dziwieniem, ale zrobiłem to o co prosiła, 
- Di, już dobrze . Uspokój się . Wszystko będzie w porządku - głaskałem ją po włosach . Nagle do sali wpadł Tommo . 
- Co jest ?! 
- Coś Jej się śni . Chodź tu i pomóż - jęknąłem błagalnie .
Złapał dłoń dziewczyny i zaczął mówić jak bardzo Ją kocha. 
- Louis ?
- Tak Harry ? - nie odrywał od niej wzroku . 
- To moja wina . 
- Co ?! - spojrzał na mnie. W tej samej chwili Di się uspokoila.
- To moja wina ! Te narkotyki były moje ! 

_____________________________________________________________________________
Na prawdę przepraszamy, że tak długo nie było rozdziału ale no wiecie.. brak czasu...
Jest krótki to fakt, ale bardzo dużo się nad nim napracowałyśmy. Następny rozdział będzie dłuższy i o wiele więcej akcji ;)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 


Daga i Kasia

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 12

[Kathy]

 Nie mogłam nadal w to uwierzyć, że jest tu ze mną Natalie. Tak bardzo za nią tęskniłam. No i za pozostałymi dziewczynami też. Po tym jak oprowadziłam Nat po domu i opowiedziałam jej wszystko co się tu wydarzyło, podeszłyśmy do baru,wzięłyśmy drinki i usiadłyśmy na kanapie w salonie, gdzie odbywała się impreza. 
-Ej, Kat to nie Zayn ? - zapytała mnie przyjaciółka .
-Taaaak, to onn.... - posmutniałam, gdy go zobaczyłam. On nie żartował, umówił się z tą "Rebcią" czy jakoś tak.. .
-Nie przejmuj się, najebał się w 4 dupy i nie wie co robi. Zaraz do Ciebie podejdzie. - pocieszała mnie.
-Jest za bardzo zajęty swoją "koleżanką". Doobra weź przestań. Potem mu przejdzie i już. A tymczasem lepiej zajmijmy się Lilly, bo ona mi się nie podoba. - wzięłam łyk drinka i spojrzałam na rudowłosą wywłokę. Przyklejała się do Harr'ego jakby miała go zaraz bzyknąć na blacie.
- No masz rację. To jaki plan ? - popatrzyła się na mnie tym swoim wkurzającym, a zarazem złowieszczym wzrokiem. 
-Natalie ! No Nat ! Przestań patrzyć na mnie TYM wzrokiem !
-No dobra. Odpuszczę Ci - zaśmiała się. 
Posiedziałyśmy jeszcze trochę i myślałyśmy .
-Mam pomysł ! - krzyknęłam. 
-Noo.. zabij mnie..
-Podejdziesz do Hazzy i się przedstawisz. Zaczniesz rozmawiać z nim o Lilly.  - byłam tak podekscytowana, że podskakiwałam lekko na kanapie. 
-W życiu ! Nie ma mowy ! - uspokoiła mnie.
-No ale weź. Nat, przecież wiem, że jak popatrzysz mu prosto w oczy to wszystko ci powie. - prosiłam ją.
-No dobraa.. Pójdę do niego. - odstawiła drinka na szklany stolik i poszła. Ja się tylko przyglądałam tej sytuacji.

[Natalie]

Zgodziłam się. Ale tylko dla tego, że chciałam się dowiedzieć czy Lilly jest na pewno jego dziewczyną. No i też dla Kathy. W końcu przyjaźnimy się od lat.
Akurat  ruda odeszła gdzieś, więc miałam szansę na rozmowę. Harry nadal nie ruszał się ze swojego miejsca - czyli baru, więc postanowiłam gdzieś go zabrać, na wypadek, gdyby Lill wróciła .
-Cześć, jestem Natalie - podałam mu rękę. 
-Heej.., a ja Harry  - uścisnął ją. 
-Może gdzieś pójdziemy w cichsze miejsce co ? - cały czas nie spuszczałam wzroku z jego oczu. Widać było w nich strach, zmieszanie. - No to co ? - dopytywałam. 
-Noo.., dobra, to gdzie ? 
-Zobaczysz - wzięłam go za dłoń i poprowadziłam do pokoju Kathy.
-Znasz Kathy ?  - spytał mnie. 
-Tak znamy się z zespołu. Ale nie o tym chciałam porozmawiać. 
-Tak ? a o czym ? - zestresował się. 
-O twojej dziewczynie ...  - gdy to powiedziałam zaniemówił. Patrzył się na mnie z takim wielkim WTF. Podeszłam bliżej do niego. Od naszych twarzy dzieliły nas małe centymetry. - Harry, widzę, że coś cię dręczy. Ona nie jest Twoją dziewczyną prawda ? - nadal patrzyłam mu się w oczy.
-ymm.... noo.. tak jakby.. - spuścił głowę w dół.
-Harry. - wzięłam go za podbródek i podniosłam mu głowę do góry. - Powiedz mi wszytko. Pomogę Ci. - uśmiechnął się lekko.
-Dobrze, to może usiądziemy ? - zapytał i pokazał palcem na łóżko.
-Okej. - wziął moją dłoń i usiedliśmy blisko siebie. - No to mów. - zaczął. To co usłyszałam po paru godzinach, tooo.. było.. przerażające. Byłam tak wkurwiona na Lilly, że chciałam teraz do niej iść i jej wpierdolić. Ale widziałam o tym dobrze, że nie mogłam tego zrobić. To by jeszcze bardziej pogorszyło sytuację.
-Masz jakiś zamiar, co z tym zrobić ? - w tym samym momencie popatrzyliśmy na siebie. Znowu nasze twarze było blisko. Ale Harry nawet nie myślał o tym żeby mnie pocałować. Był za bardzo wystraszony całą tą sytuacją. - Hm ? Masz ?
-Nie wiem, Nat. Nie wiem . Cokolwiek bym zrobił przeciwko niej to ona może wysłać te zdjęcia do prasy, a wtedy już po mnie.
W tej chwili przytuliłam się do niego. Bardzo mocno. Zdziwiłam się bo odwzajemnił go. Siedzieliśmy tak do siebie przytuleni. Popłynęła mi jedna łza. Rozpłynęła się na bluzce Harr'ego. Popatrzył na mnie. Otarł mi policzek i lekko musnął moje usta. Od kiedy tu weszliśmy pierwszy raz się uśmiechnął, i na chwilę zapomniał o wszystkim co się stało.      




[Kathy]

Siedziałam na kanapie i obserwowałam przyjaciół. Głównie to Harr'ego i Natalie, w końcu to ja ją namówiłam żeby porozmawiała z nim. Ona bardzo dobrze potrafi rozpoznać czy człowiek ma jakieś poważne kłopoty. Nie spuszczałam z nich oka, dopóki poleźli na górę. Siedziałam tak sama przez parę minut, aż swoją obecnością zaszczyciła mnie moja druga przyjaciółka z zespołu. Skąd one się tu biorą ? 
-O MATKO !! Amy ! - rzuciłam się na szyje przyjaciółce. - Co ty tu robisz ? 
-Też Cię miło widzieć, Kath - uśmiechnęła się. - Przyszłam tu z Liam'em. 
-Na prawdę ? Kiedy  się poznaliście ? 
-Aaa..., któregoś wieczoru goniły go fanki no to postanowiłam mu pomóc. - zachichotała. 
-No to ma szczęście , że Cie poznał. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że Ty i Nat, jesteście tu. - nie mogłam się powstrzymać od nie uśmiechania się.
-Natalie też jest tu ? 
-Taaak.. tylko poszła teraz z Harry'm porozmawiać. - wzięłam ze stolika drinka i się napiłam. 
-To oni są parą ? - wybuchnęłam śmiechem. - No co ? - szturchnęła mnie. 
-Nie, nie. Oni dopiero co się poznali. Tylko wiesz jak to Nat, wyczuwa z daleka problemy i  poszła z nim porozmawiać. 
-Aaaa.. no taa - zaśmiałysmy się obie. - Ej. widziałaś ? Jest tu i Lilly.. ta jebana suka.
-No właśnie...... i to o tym poszła z nim porozmawiać. Podobno Harry z nią jest... - w tym samym momencie spojrzałyśmy na Lill szukającą loczka. - Boooże.., nienawidzę tej szmaty. Trzeba jej się pozbyć.
-Masz rację.  - zaśmiałyśmy się. Miałam zamiar zboczyć z tematu Lilly, bo na prawdę nie chciałam dziś o niej rozmawiać.
-Świetnie dziś wyglądasz ! - pochwaliłam Am. Ale na prawdę, była ślicznie ubrana . Miała na sobie świetną kreację
-Dziękuję, ty też - przytuliłyśmy się.
O matko ! Na śmierć zapomniałam złożyć solenizantowi życzenia ! Jaka ja głupia
-Przepraszam Cię Amy, ale muszę coś załatwić. Nie pogniewasz się jak zostawię Cię na chwilę samą ? - zapytałam podnosząc się z kanapy. 
-Nie no co ty, załatw co masz do załatwienia i przychodź szybko, bo się stęskniłam.
-Dziękuję. - Zmierzałam ku wyjściu na dwór, gdzie stał Niall. 
-Czeeeść , mogę na chwilkę przerwać ? - zapytałam Niall'a i Justin'a, którzy rozmawiali.
-No pewnie, mów co się stało. - uśmiechnął się do mnie. Wzięłam go za rękę i oddaliliśmy do miejsca gdzie było mniej ludzi. 
-No boo.. wieesz jaa.... taakaa.. głupia..hmmmm - widziałam jak chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
-No mów  - poganiał mnie nie wytrzymując już ze śmiechu, że się jąkam.
-WSZYSTKIEGO NAJLEEPSZEEGO SŁOODZIAKUU !! - rzuciłam mu się na szyję i mocno się przytuliliśmy. 
-Hahhaha.. nie spodziewałem się tego - śmialiśmy się oboje. - Nie trzeba było . 
-Trzeba było, trzeba. - uśmiechnęłam się do niego.
-No dobra, jak tu stoimy to porozmawiajmy co się dzieje z Tobą i Zayn'em ?  - na te słowa posmutniałam. - No mów. 
-Nooo.. booo.. - w tej chwili zauważyłam jak Zayn całował się z Rebecą. Popłynęła mi łza. Niall zauważył na mojej twarzy, że coś jest nie tak. Odwrócił się i zobaczył to samo. 
-Kathy, tak mi przykro. - przytulił mnie z całej siły. - On jest najebany, nie panuje nad sobą.. on nie chciał tego zrobić.. - mówił do mnie jak jeszcze trzymał mnie w ramionach. 
-Ale to zrobił ! - momentalnie i szybko się od niego oderwałam i pobiegłam na górę do pokoju Di. Usiadłam na łóżku. Podciągnęłam  kolana pod brodę i oplotłam je rękami. Płakałam, cały czas. Nie mogłam w to uwierzyć, że jesteśmy ze sobą kilka tygodni, a on już mnie tak mocno zranił. Co teraz będzie ? Co ja mam zrobić ? Jak się zachować ? Tysiąc myśli przechodziło mi przez głowę.  




 [ Di ]

Dochodziła północ , impreza rozkręciła się na całego , a ja (przyznaję się ) byłam już lekko wstawiona . Zdezorientowana szukałam Kathy po całym domu , uciekła gdzieś po tym jak Malik obściskiwał się z jakąś laską . Z impetem otworzyłam drzwi do jej pokoju 
- Kath . . . - urwałam . Na łóżku siedział Hazz z Natalie , spojrzeli na mnie zmieszani - Ups . Przepraszam - już mnie tam nie było .
Szukałam dalej .
Znalazłam ją w moim pokoju przeglądającą nasze stare albumy ze zdjęciami 
- Kat , co się dzieje - usiadłam koło niej . 
- Nic , ja tylko . . . - po jej policzku spłynęła łza , spojrzała na mnie i ciągnęła - Di , to wszystko mnie przerasta. Nie wytrzymam już dłużej - rozpłakała się na dobre - Nie jestem taka silna jak wszyscy myślicie . Ja też mam uczucia ! - wybiegła , a ja za nią . Przepychała się między ludźmi aż znalazła się przed domem . Oślepił nas niewiarygodny błysk fleszy , paparazzi byli gotowi wysępić najmniejszą choćby informację z przebiegu imprezy . Cały czas za nią biegłam  . Nagle zatrzymała taksówkę , odwróciła się do mnie i szepnęła 
- Przepraszam Di . . . - wsiadła do pojazdu , a ja zostałam sama jak głupia na ulicy . Nie wiedziałam co ze sobą zrobić . Powlekłam się do najbliższego kiosku i kupiłam paczkę fajek . W drodze do domu wypalałam jedną po drugiej , make-up który przygotowywałyśmy przez godzinę zrujnowałam w dziesięć minut . 
Z pudełka wyjęłam ostatniego papierosa , delikatnie włożyłam go do ust i podpaliłam . W tym momencie z krzaków wyskoczył nachalny paparazzi i zaczął robić mi zdjęcia . Poczułam , że robi mi się słabo i zwymiotowałam prosto pod jego nogi . Było mi tak cholernie wstyd , chciałam zapaść się pod ziemię i już stamtąd nie wychodzić . 
Ostatkiem sił dotarłam do swojego pokoju , ustałam przy ścianie i osunęłam się na podłogę zanosząc się coraz większym płaczem .
Postanowiłam zrobić coś na co bym się w życiu nie odważyła. . .


***

Zayn i Harry na imprezie.


Kathy w pokoju Di.


_______________________________________________________________________

A więc znów przyszedł czas na Waszą decyzję !
Kogo wykopiemy z opowiadania ??
AMY ( dziewczynę od Liam'a) czy LILLY (rudą)
Dziękujemy za wejścia i komentarze , to dla nas bardzo dużo znaczy :)

Kasia i Daga  ;**