dk

dk

wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 15



Dni mijały...
Di w pełni wróciła do zdrowia, Louis nie odstępował Jej nawet na krok. 

Zayn stwierdził, że nie może żyć bez Kathy, poprosił więc o pomoc Liam'a, który znalazł Ją w stajni "Your Happiness" 

Harry i Natalie zdecydowali się pozostać na jakiś czas tylko w przyjacielskich stosunkach. 

Niall wciąż się nie najadł...


GRUDZIEŃ


[ Niall ]



Usiadłem na kanapie koło Lou.
- A więc? - zagadnąłem.
- A więc co? - przerwał oglądanie "Trinny & Susannah"
- Co ze świętami?
- No wiesz, w Wigilię mam urodziny i chciałbym je spędzić z bliskimi mi osobami - zaczął - to znaczy z Wami i moją rodziną.
- Czyli u nas - westchnąłem- nie rozjeżdżamy się nigdzie. 
- Dokładnie. 
- Co robicie chłopcy ? - Di ze śmiechem wepchnęła się między mnie, a Tomlinson'em
- Planujemy święta- rzuciłem beznamiętnym głosem.
- Och - wyraźnie posmutniała . 
- Co jest ? - przejął się Tommo. 
- Chciałabym spędzić te święta z Wami.
- A więc w czym problem? - nie rozumiałem. 
- No, że muszę lecieć do domu.
- Nie, nie musisz- Harry stał za nami w ręczniku jedząc banana. 
- Jak to nie muszę? - odwróciła się do Loczka.
- No... Emmm... Może niech, yyy... Wasze rodziny przyjadą tu ...
- Hazz! To genialny pomysł!- rzuciła się na Niego, a kawałek materiału, którym się okrywał wylądował na podłodze. Z Tomlinson'em wpadliśmy w niepohamowany napad śmiechu, a Loczek i Daisy patrzeli na siebie w osłupieniu.
-To chyba Twoje - schyliła się i poprawiając włosy podała mu ręcznik.
- Taaak - mruknął Harry.
Tak oto 14 grudnia Di pierwszy raz widziała Harry'ego nago .

[Kathy] 

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju i oglądałam stare zdjęcia z Amy, Natalie i Jessie. Dziwne, że Jess jeszcze nie spotkałam, może to jakieś przeznaczenie ? Co ja pierdole...
Eh.. w ostatnim czasie wszystko się zmieniło. Chłopaka, którego kochałam... no...i nadal.. kocham, zranił mnie tak mocno, że nie wiem czy mam mu od razu wybaczyć, czy pokazać mu jak ja cierpiałam ? Muszę zdecydowanie podjąć decyzję, nie mogę nadal z tym zwlekać.
Nagle usłyszałam głośne śmiechy dochodzące z dołu, postanowiłam sprawdzić co tam się dzieje. Otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Widocznie Zayn też chciał zobaczyć, bo wyszedł ze swojego pokoju, który jest na przeciwko mojego. Stałam jak słup. Gorąco mi się zrobiło i nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam zrobić pierwszy krok ku schodom.
-Kathy, poczekaj - Zayn złapał mnie za dłoń. Szybko zabrałam ją i odwróciłam się do niego. 
-Co chcesz ? - rzuciłam nerwowo.
-Kathy.... j..aa..jaaa..
-Nie, nie ma Kathy. ! Nie ma już jej dla Ciebie ! Co ty myślałeś, że jak powiesz mi, że mnie kochasz i nie chciałeś tego zrobić, bo byłeś najebany to będzie wszystko okej ?! Nie, nie będzie ! Zraniłeś mnie Zayn... nawet nie wiesz jak bardzo mnie to zabolało... - te ostatnie zdania wypowiedziałam spokojniej i ciszej.... i po co to powiedziałam ? teraz popłakałam się na maxa. Łza leciała za łzą i nie mogłam ich powstrzymać. Stałam tak i patrzyłam się na Zayn'a. On tylko miał spuszczoną głowę i..i....i płakał ? Postanowiłam nie zwracać na to uwagi. Otarłam policzki mokre od łez i zeszłam na dół.
-O MATKO BOSKA ! - wykrzyczałam i od razu zaczęłam się śmiać. Nie mogłam tego powstrzymać i wylądowałam na podłodze tarzając się. Widok, który zobaczyłam był wart wszystkiego. Di schylająca się po ręcznik Harr'ego i spoglądająca kątem oka na jego przyrodzenie.. No nie ! 
-ahahhahahahhahah...! 
-Dobra weź skończ.. - podszedł do mnie Hazz podając mi rękę. Uścisnęłam ją i pomógł mi wstań z podłogi.
-Nie no te twoje - teraz pokazałam na jego krocze - jest słodkie. - i znowu zaczęłam się śmiać. Z resztą nie byłam jedyna. Z mojego zdania brechała się też Daisy, Niall i Louis. 
-Ha, ha, ha bardzo śmieszne Kathy.. - udał obrażonego. - tylko będziesz coś chciała.. - teraz zaplótł ręce na klatce piersiowej i zrobił smutną minę.
-No będę ! hahahha - i znowu to samo. Chyba wszyscy zrozumieli moje skojarzenie bo się śmieli. Harry zrobił się czerwony i już miał ruszać na górę, gdy zobaczyłam, że Zayn schodzi. Szybko podbiegłam do Loczka i go od tyłu przytuliłam. On odwrócił się i przytulił mnie jeszcze mocniej. Na chwilę otworzyłam oczy i popatrzyłam się na Zayn'a, który był zazdrosny. Z uśmiechem zamknęłam je i dalej kosztowałam się zazdrością Bad Boy'a.
-Dobra, dość tych delikatesów - powiedziałam i opuściłam ramiona Harr'ego. -Idź lepiej się ubrać bo znowu ci to spadnie - pokazałam na ręcznik. 
-Masz rację. - uśmiechnął się do mnie i poszedł na górę.
-No to co robimy ? - usiadłam na kanapie obok Tommo. 
-Nie wiem. Pada deszcz i jest zimno, to raczej nie wyjdziemy na dwór... - podsumował Niall .
-No taa.. A Di, co robimy ze świętami ?- spojrzałam na nią.
-Już jest wszystko ustalone.
-To znaczy.. ? - dopytałam się przyjaciółki. 
-No zostajemy tutaj, a nasza rodzina przyjeżdża też tu. - uśmiechnęła się.
-Jak to ? - nie dowierzałam. Przynajmniej nie będę musiała opuszczać tych moich głuptasów, chociaż z jednej strony chciałam pojechać do Polski na te kilka dni żeby spotkać się z całą rodziną i przyjaciółmi, i znowu odwiedzić te wszystkie miejsca, ale no cóż będą musiały poczekać.
-No tak, a co nie cieszysz się ? - zapytała. Spojrzałam na Zayn'a, z cwaniaczym uśmiechem. 
-Nie no bardzo się cieszę .- powiedziałam patrząc nadal na niego. 


[Harry]

Po przyjemnym przytulaniu się z Kat, poszedłem na górę żeby się ubrać. Wszedłem do pokoju i wybrałem ciuchy. Włożyłem je, poprawiłem włosy i byłem gotowy do oczarowania moich przyjaciół. Zszedłem na dół. Sytuacja, którą zastałem była dziwna. Było cicho. Kathy wpatrująca się w Zayn'a i Zayn wpatrujący się w nią, Di nie mogła oderwać wzroku od Louis'a i on tak samo, a Niall siedział spokojnie i gapił się w ścianę.
-Co tu się stało ? - podszedłem do kanapy i oparłem się o nią. Wszyscy spojrzeli po sobie i wybuchnęli śmiechem. - O co wam chodzi ? - nadal nie mogłem ogarnąć co się tu stało. 
-Nic, po prostu się zamyśleliśmy. - spojrzał na mnie Lou. 
-Aha, okej. Ale to dziwnie wyglądało. Szczególnie ta para i Niall. - wskazałem na Kat i Zayn'a. 
-Co ? My ? Ahhahahhahha. - zaśmiała się Kat. Ale było to widoczne, że chciała ukryć swoją tęsknotę do Bad Boy'a.
-No dobra, dosyć tego. A ty ? - powiedziała Di.
-Co ja ? 
-Co się tak odstroiłeś ? 
-A bo mam spotkanie - uśmiechnąłem się dumnie.
-Z kim ? - dopytywała się. 
-Z Natalie - uśmiech mnie nie opuszczał bo to na prawdę świetna dziewczyna. 
-Ooooooo... to coś poważnego ? - tym razem zapytała Kat. 
-No może, a co zazdrosna ?
-A wiesz, że tak ? - uśmiechnęła się do mnie. Już wiedziałem o co chodzi. Chce wzbudzić zazdrość w Zayn'ie. Chce dać mu nauczkę. Jak tak to chce rozegrać to okej, pomogę jej w tym. Wiem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale za to co zrobił jej to należała mu się kara.
-To może nie pójdę, tylko zostanę z Tobą ? - podszedłem no Kat, wziąłem za rękę i przytuliłem. 
-Wiesz o co mi chodzi prawda ? - wyszeptała mi do ucha.
-Tak, spokojnie pomogę Ci w tym. - wypuściłem ją z ramion. Spojrzałem na zegarek. Dochodzi 13, za kilkanaście minut powinienem wychodzić. Popatrzyłem na Zayn'a, kipiał z wściekłości. O to jej chodziło. Uśmiechnąłem się sam do siebie i poszedłem do kuchni.

[Niall]

Wow. Nie spodziewałem się tego, że Zayn wypuści z rąk taki skarb  jak Kat. Widać było, że to co zrobił Harry nie spodobało się mu. Był wkurzony. Może i to za mało, żeby określić jaki był jego stan w tej chwili. Od razu wstał z fotela i poszedł na taras zapalić. Pociągnął ze sobą Kathy. Ciekawe po co mu ona tam ? Moje przemyślenia przerwało głośne burczenie brzucha. 
-No stary. Chyba trzeba coś wszamać . - śmiał się ze mnie Louis. 
-No chyba tak... Dawno nie jadłem. - uśmiechnąłem się na widok jedzenia, które zaraz pochłonę. 
-Dawno ? - zdziwił się. -Jadłeś niecałe 10 minut temu. - zaśmiał się razem z Daisy. 
-No i ? głodny jestem - wstałem i poszedłem do kuchni. Tam zastałem Harr'ego robiącego coś na telefonie.
Podszedłem do lodówki, wyciągnąłem masło, szynkę, ser, sałatę, ketchup i sok pomarańczowy. Z chlebaka wziąłem 5 kromek chleba i zacząłem robić kanapki.
-Stary, zjesz tyle tego ? - zapytał Harry chowając telefon do kieszeni. 
-Ja bym tego nie zjadł ? - zaśmiałem się. 
-A no tak zapomniałem, że rozmawiam z Tobą. - też się zaśmiał. 
-Jaka jest ta Natalie ? - byłem ciekawy tej postaci, którą wybrał nasz przystojniaczek. Czym go tak zauroczyła ? - Opisz mi ją, jej osobowość i dlaczego Cie zainteresowała. 
-Dużo chcesz wiedzieć - cały czas uśmiechał się pod nosem jak słyszał jej imię.
-No chcę poznać przyszłą żonę mojego przyjaciela. 
-Od razu żonę . - zawstydził się. 
-No mów - wróciłem do tematu. 
-No to tak. Nie znam jej długo, ale odkąd poznaliśmy się na twojej imprezie i zwierzałem jej się z moich problemów, bardzo ją polubiłem. Wiedziałem , że ona jest inna. Że nie lubi mnie jako tego wielkiego, sławnego Harr'ego Styles'a, nie leci na moją sławę i kasę. Tylko lubi mnie jako tego chłopaka jeszcze z przed X Factor'a. Pytasz mnie o jej osobowość. Jest to dziewczyna pogodna, miła, wesoła czasami uparta, przemiła, kochana i mógł bym Ci tak wieczność wymieniać. Spytałeś też o wygląd. Długie blond włosy, duże niebieskie oczy, przeuroczy uśmiech, mały nosek, słodkie kości policzkowe. Z talii w sam raz.
-Ty się zakochałeś . - powiedziałem szybko do przyjaciela z niedowierzaniem, że się na prawdę zakochał. No kto jak kto, ale ten wielki podrywacz właśnie znalazł miłość. 
-Głupi jesteś - rzucił z wielkim bananem na twarzy i wyszedł. Zabrałem się za jedzenie tych pyszności.



[ Natalie ]

    
Siedziałam przy stoliku w pobliskiej kawiarni, niebawem miał się tu pojawić Styles.
Może powinnam mu powiedzieć teraz, a nie brnąć dalej w to gówno. 
Fuck! Fuck ! Fuck!
Krzyczałam w myślach. Dlaczego zawsze muszę starać się o każdego chłopaka zamiast zadowolić się jednym ? 
Taak, niezbadane są tajemnice mojego rozumowania. 
- Natalie - usłyszałam za sobą wesoły głos. Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Harry'm , który trzymał w dłoniach niedbałą wiązankę kwiatów. Skrzywiłam się w myślach, ale na zewnątrz byłam opanowana . 
- Harry! - odwzajemniłam uścisk, którym mnie obdarzył . Nie, nie powiem mu dziś . 




[ Di ]

- Mamo - zaczęłam wtulając się w nią- nawet nie wiesz jak bardzo Ci dziękuję za to, że tu jesteś i że przywiozłaś tatę, Carolinie i jeszcze Pat ...
- Skarbie, nie ma za co dziękować . Bardzo się cieszę, że mogliśmy poznać Twoich przyjaciół .
- Daisy - usłyszałam za sobą głos Lou - mogę Cię porwać na chwilę ? - spojrzałam na moją rodzicielkę . 
- Idź - uśmiechnęła się ciepło.
- Gdzie mnie ciągniesz Louis ?
- Mam dla Ciebie prezent - zanim zdążyłam zaprotestować, że nie chcę żadnego prezentu ten przycisnął mnie do ściany w ciemnym korytarzu i pocałował - jemioła - mruknął, a mój wzrok powędrował do góry. Rzeczywiście, w wyciągniętej ręce trzymał gałązkę tej rośliny. - A teraz czas na właściwy prezent . - sięgnął do kieszeni i podał mi kawałek papieru . 
Spojrzałam na Niego zaciekawiona i odwróciłam kartkę na właściwą stronę .
- Pa... Paryż ? - wydukałam 
- Nie lubisz Francji ? - przejął się.
- No coś Ty, jest piękna, ale ile to musiało kosztować?
- To nie ma znaczenia, chcę Cię uszczęśliwiać - zadziorny uśmiech i kolejny raz sięgnął do kieszeni wyciągając z niej identyczną kartkę, no prawie identyczną; na tej widniało Jego imię i nazwisko.
- Lou, myślę że musimy to przemyśleć, a tymczasem wracajmy na dół - Podałam mu dłoń i ruszyliśmy zadowoleni do salonu.

[Kathy] 

No to mamy wigilię. Od czasu spotkania Harr'ego z Natalie on jakiś taki dziwny się zrobił. Do wszystkich żartuje, uśmiecha się, jest..... taki pogodny i nawet już jak go zaczepiam i czasami wyzywam on odpowiada słowem, które mnie gasi. Na przykład wczoraj: Wrócił z randki i przyszedł taki wesolutki. 
Ja: Co tak cieszysz tego ryja ?
On:Mam powody - i dalej banan na twarzy. 
Za takie coś już dawno byśmy się lali. On taki był przed poznaniem Nat. Od razu jak go wyzwałaś, przedrzeźniałaś czy obrażałaś rzucał się na Ciebie, a ty nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu. A teraz ? Teraz nic. Kompletnie nic.
Zauważyłam, że Loczek wiesza bombki na choince. Postanowiłam z nim pogadać.
Podeszłam do niego od tyłu, obłam go w pasie i wyszeptałam mu do ucha:
-Harry ? Co Ci się stało ? - on odwrócił się.
-A co niby miało mi się stać ? - nadal trzymał mnie w objęciach.
-No bo od kilku dni nie można Cię obrazić ani wyzwać.
-Coś w tym złego ? 
-Tak. Bo nie można się pośmiać. 
-Aaaaa.. chodzi Ci o wczoraj. 
-Tak, geniuszu. Dziś tak samo.
-Po prostu jestem szczęśliwy.
-A to z jakiego powodu ? 
-Dowiesz się może niebawem. - już mnie wypuszczał z ramion, gdy ja jednak szybko go znowu do siebie przyciągnęłam.
-Chodzi o Nat. Tak ? - no co ? byłam ciekawa. 
-Zobaczysz. - tym razem pozwoliłam mu odejść.
Gdy już się ogarnęłam po rozmowie zauważyłam, że Zayn i moja mama się na mnie patrzą. 
-No co ? - powiedziałam ze zdziwieniem.
-Nic. - chłopak rzucił zimno i poszedł na taras. Po ostatniej rozmowie z nim, było mi głupio dalej realizować mój plan, ale postanowiłam dać mu nauczkę i go nie zatrzymywać.
-Kochanie, chyba musimy porozmawiać. - powiedziała mama klepiąc na miejsce obok dając mi znak żebym usiadła.
-Koniecznie. - zrobiłam tak jak mi kazała. - Harry ? Słońce wyjdziesz na chwilę?
-Oczywiście - on tylko się uśmiechnął i wyszedł. W pomieszczeniu zostałam tylko ja z mamą.
-Widzę, że ty nie kochasz Harr'ego. Twoje serce wybiera kogoś innego. I wiesz o tym dobrze. 
-Mamo, ja nie jestem z Harry'm i go nie kocham. No może jak przyjaciela to tak. 
-To o co w tym wszystkim chodzi
-No bo... ja kocham Zayn'a, ale chcę dać mu nauczkę za to co mi zrobił. On mnie mocno zranił mamo...
-ooo.. co ci zrobił ? - objęła mnie ramieniem. 
-Całował się z inną, na urodzinach Niall'a. - popłakałam się. Mama tylko mnie mocno przytuliła i powiedziała:
-W takim razie dobrze robisz. Pokaż mu jak ty się czaś. Jak cię zżerało od środka z bólu. Niech i on tak się poczuje. - kochana. Ma rację. Co ja bym bez niej zrobiła. Otarłam łzy.
-Mamo, ktoś jeszcze się pojawił.  


[ Di ] 

Pukanie do drzwi oderwało mnie od składania życzeń Liam'owi. Gdy przechodziłam przez kuchnię rzuciłam do Kathy i Jej mamy:
- Ktoś jeszcze miał przyjść? - nie odpowiedziały, Kathy tylko lekko potrząsnęła głową .
Byłam już w przedpokoju, chwyciłam klamkę i... moim oczom ukazała się ... 
Lilly . 
- Co Ty tu robisz ? - syknęłam . 
- O co Ci chodzi Daisy? - to, że przerastała mnie o głowę sprawiało wrażenie jakby mówiła do dziecka- Przyszłam spędzić święta z rodziną mojego przyszłego narzeczonego.
- Lilly, nie - zagrodziłam jej drogę . 
- Jaka Lilly ?- zdziwiła się sztucznie - Jestem Natalie. - No teraz to mnie zamurowało, z łatwością wyminęła mnie i ruszyła do salonu. Nie pozostało mi nic innego jak iść za nią.
- Co ty tu robisz? - Harry zerwał się z kanapy.
- Harry! - przytuliła go. - Przepraszam za spóźnienie.
- Nie no, spoko. Nic się nie stało, ale wiesz... Nie zapraszałem Cię. - odpowiedział chłodno Hazz.
- Kto to jest ? - szepnęła mi do ucha Jego mama.
-Ktoś kogo nie chciałaby Pani poznać - westchnęłam.


[ Niall ]

Po krótkiej aferze z rudzielcem wszystko przebiegało zgodnie z planem, Rodziny dziewczyn i nasze bardzo sie polubiły i postanowiły zostać tu kilka dni zanim wrócą do domu . 
Święta... chyba najlepszy czas w roku ; możesz się w końcu porządnie najeść ...


*** 

Kathy w stajni
 Liam odnajdując Kat


Di w dniu Wigilii



_________________________________________________________________________
Dziękujemy, że czytacie i życzymy wesołych świąt !! <3 

Daga i Kasia.


6 komentarzy:

  1. Suuper xD Kurcze jestem ciekawa jak dalej potoczy sie to wszystko z Kathy i Zaynem xD ale szczerze moze pojawi sie jakis chlopak u kathy ;D Kto wie xd tylko niech ona tak szybko mu nie wybacza jak to jest wszedzie, ale to wasza decyzja ;D Pozdrawiam Eve;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ♥
      Co do Zayn'a i Kathy, tak łatwo się ona nie da podejść ;)

      Usuń
  2. Dawajcie daaalej *___*

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuuuuuuuuuuuupeer ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. 38 year old Nuclear Power Engineer Elise Saphin, hailing from Camrose enjoys watching movies like Planet Terror and Sand art. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Ferrari 275 GTB/4. zobacz strone www

    OdpowiedzUsuń