[Kathy]
Di już wyleciała z Louis'em do Paryża spędzić tam Sylwestra, więc trzeba z chłopakami tu coś wymyślić.
Wszyscy siedzieli na dole przed telewizorem.
-To co robimy robaczki ? - usiadłam na kanapie obok Liam'a.
-A na co masz ochotę ? - poruszył znacząco brwiami.
-Nie na to, głupku. - walnęłam go w głowę. Oboje się zaśmialiśmy. - Co ci lata po głowie ? Jak masz na to ochotę to zadzwoń po Amy.
-Masz rację.
-Ej ! - znowu go walnęłam.
-Okej, okej. Uspokoję się.
-No. Więc co robimy dziś ?
-Może zrobimy tu imprezkę ? - rzucił Harry.
-Tylko żeby nie skończyła się tak jak poprzednia... - powiedziałam cicho, pod nosem ale najwidoczniej chyba to usłyszeli bo patrzyli się na mnie. - Nie no może być. - uśmiechnęłam się.
-Okeeej... To mam już teraz zapraszać gości ? - Och, Niall co my byśmy bez ciebie zrobili..
-No raczej - powiedział nie miło Zayn.
-Nie musisz być dla niego nie miły. - powiedziałam mu prosto w oczy. On tylko wstał i poszedł na taras.
-Dzięki. - podziękował mi blondasek i poszedł do kuchni zapraszać gości.
[Zayn]
Ja pierdole ! Nie wytrzymam z Nią długo pod jednym dachem. W Wigilię było wszystko okej. Już myślałem, że się pogodzimy i w ogóle, ale ona chyba nie ma takiego zamiaru.
Swoją złość postanowiłem opanować papierosem.
-Kurwa... co ja zrobiłem ? - zapytałem sam siebie. - Jak ja mogłem jej to zrobić... Dlaczego ? DLACZEGO KURWA ! - popłynęła mi łza. Przez to co stało się na imprezie zjebałem sobie życie. Kobietę, którą kochałem i nadal kocham zraniłem.
-Też zadaję sobie to pytanie.. - z zamyśleń wyrwał mnie spokojny głos Kathy. Podeszła do barierki i wyciągnęła z kieszeni interesujący papieros. Na nim było napisane "Is not easy..." i zapaliła go.
-Skąd taki masz ? - zapytałem gasząc swojego. Wyciągnąłem z paczki następny.
-Sama robię. Wystarczy gotowy papieros i piszesz na nim mazakiem co chcesz.. Nic trudnego...
-Po co tu przyszłaś ? Swoją obecnością sprawiłaś, że chce mi się płakać...
-Porozmawiać.
-O czym ?
-O dzisiejszym dniu. Dziś musimy normalnie się do siebie odzywać i normalnie funkcjonować. Dlaczego ? Ponieważ jaki nowy rok taki cały rok. Żadnych naskoków, wyzwisk itd. Rozumiesz ? - popatrzyła na mnie. Spojrzała mi głęboko w oczy jak by chciała zobaczyć moją duszę.
-Tak. - tylko to zdołałem z siebie wydusić. Ona zgasiła papierosa i wyszła. Zrobiło mi się strasznie gorąco.
[Liam]
-Hej ! - krzyknąłem do Niall'a, który siedział w kuchni z telefonem w ręku. - Zaproś jeszcze Amy, Natalie i Jessie !
-Skąd mam wziąć ich numery ?
-Już są zaproszone.. - powiedziała Kath i usiadła obok mnie na kanapie.
-Jakim cudem ?
-No niedawno skończyłam z nimi rozmawiać. Powiedziały, że z miłą chęcią przyjdą.
-Ooo.. to super. - cieszyłem się na wiadomość o tym , że Amy przyjdzie. Polubiłem ją.
-To skąd mam wziąć ten numer ?! - wydarł się Niall.
-Już nie trzeba, Kathy wszystko załatwiała !
-Co się tak drzecie ? - wyszedł z tarasu Zayn.
-Zayn.. - Kathy popatrzyła na niego.
-Przepraszam.. - spojrzał się na nas i poszedł na górę.
-Co mu zrobiłaś?
-Nic.
-Przecież nigdy by nie przeprosił.
-No tylko porozmawiałam z nim.
-I teraz tak cały czas będzie ?
-Nie. Tylko dziś. - uśmiechnęła się i poszła do kuchni. Dziwne. Kathy zmienia Zayn'a, tylko rozmową. Co tam się stało ? No nic. Ruszyłem się z kanapy i postanowiłem zadzwonić do Louis'a.
[Kathy]
Wyjęłam z lodówki mleko.
-Chcesz kakao ? - zapytałam blondaska, który ani razu nie odłożył telefonu.
-Nie dzięki.
-Spoko. - odpowiedziałam. Wyciągnęłam duży kubek z szafki i wsypałam do niego kakao. Zalałam je mlekiem. Pomieszałam i wzięłam kubek ze sobą. Po drodze minęłam się z Liam'em, który powiedział mi, że rozmawia z Louis'em. Ciekawe jak się bawią ? Mam nadzieję, że dobrze po naszym prezenciku. Usiadłam na schodach i oparłam się plecami o ścianę. Myślałam nad tym wszystkim.
-Jakie to skomplikowane. - powiedziałam do siebie i pokiwałam głową. Wzięłam łyk kakao.
Podsumowując to na początku świetnie się bawiliśmy. W samolocie, potem jak zamieszkałyśmy tu. Ale po urodzinach naszego głodomora, wszytko się zjebało. Ciągłe kłótnie, zazdrość, oszustwa, kłamstwa.. Wkurzyłam się w tym momencie. Nawet nie wiem kiedy wypiłam całe kakao.
-Przesuniesz się ? - zapytał mnie Niall.
-Nie możesz mnie przeskoczyć ? - odpowiedziałam wrednie. Mimo tego chłopak tak zrobił.
-Niall ! Zaczekaj ja nie chciałam ! Niall ! - krzyczałam ale on nie zwracał na mnie uwagi. Więc odłożyłam kubek i na czworaka dogoniłam go. Ściskałam jego nogi tak, że się przewrócił. Położyłam się na nim.
-Przepraszam Niall..
-Okej, ale możesz ze mnie zejść ?
-Nie mogę, bo źle się zachowałam. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
-Ale ja już Ci wybaczyłem. Możesz zejść ?
-Nie. Co mam zrobić żebyś się nie gniewał ?
-Ale już mi przeszło.
-Przecież widzę, że nie.
-Ale nic mi nie jest.
-Mów co mam zrobić.
-Jeśli chcesz żebym się nie gniewał to zejdź ze mnie. - podniosłam się z chłopaka i pomogłam mu wstać. - I jeszcze to. - przytulił mnie.
-Dziękuję, że jesteś.. - powiedziałam do niego i czułam jak się uśmiecha.
-Ja też dziękuję..
[Kathy]
Poszłam do swojego pokoju żeby wybrać coś na wieczór. Postanowiłam włożyć ciemno-niebieską tunikę i czarne, krótkie spodenki, a do tego czarne buty i biżuterię. Z tego powodu, że już niedługo oczekiwany wieczór, poszłam do łazienki i postanowiłam się odświeżyć, umalować i przebrać. Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Kilka minut i z łazienki wyszłam umalowana tylko zostało mi się ubrać.
-Mogę wejść ? - zapytał Niall.
-No pewnie. Wchodź.
-Oooo.. przepraszam jesteś w samej bieliźnie. - chłopak szybko odwrócił wzrok i chciał wyjść.
-Przestań. Ja w bieliźnie czuję się tak jak w bikini. Właź z powrotem i mów co masz mówić. - na moje słowa zawrócił się i usiadł obok mnie na łóżku.
-No bo, chyba będziemy sami dziś.
-Dlaczego ?
-Bo do tych co dzwoniłem, to mówią, że już gdzieś idą albo z rodziną spędzają.
-Ale się nie martw. I to nawet dobrze, że zostajemy sami. A z resztą jeszcze dziewczyny mają wpaść.
-A no tak.. To idę się też przygotować. - powiedział i się uśmiechną. - A tak w ogóle to seksi wyglądasz.
-Głupek. - uśmiechnęłam się. Włożyłam to co sobie przygotowałam. Ostatnie poprawki i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Tam zastałam Liam'a, który właśnie skończył rozmowę.
-I jak się bawią ? - zapytałam podchodząc do niego.
-Louis powiedział, że tylko się ośmieszyliśmy z gumkami.
-A co mieli swoje ?
-Też go o to zapytałam, on tylko mnie wyśmiał.
-Hahah. A jak z Di ?
-Z nią też rozmawiałem chwilę. Powiedziała, że jest cudownie i to jej najlepszy wyjazd.
-To super. - naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
-O kurwa ! Dziewczyny ! - krzyknął Liam
-No to co ?
-Nie jestem gotowy ! - podniósł się z kanapy jak jakiś sparaliżowany i szybko pobiegł na górę. Podeszłam do nich i otworzyłam je. Nie spodziewałam się takiego gościa.
[Harry]
-Sialallalallalalala, umca umca umcaca. ! Jejejejejejejejeeeeeeeej !
-Co się tak kurwa wydzierasz ? - wszedł do pokoju Niall. - Na korytarzu aż Cię słychać.
-Nie mogę sobie pośpiewać ?
-Może lepiej się już ubierz, bo dziewczyny przyszły, a nie pajacujesz.
-O kurwa.. - zamurowało mnie. Myślałem, że trochę później przyjdą.
-No, kurwa, kurwa.
-Ale to nic. Pan Styles i tak może zejść. Moje seksowne ciało na nie podziała.
-Chyba się wystraszą..
-Ciekawe czego ?
-Twoich czterech sutków, baranie.
-Moje ? one są seksowne.
-Hahahhahhahah..
-A ty w ogóle w jakim celu ?
-Po perfumy przyszedłem.
-To trzeba było tak od razu, a nie naśmiewać się ze mnie. - poszedłem do łazienki i dałem mu te perfumy. - Masz i zjeżdżaj. - tak jak powiedziałem tak zrobił. Szybko się ubrałem i zeszedłem na dół.
-Kathy ? Gdzie one s..... - ja pierdole, kto to jest ?
-Możesz mi wytłumaczyć, czemu przytulasz się z obcym facetem ?
-To nie tak jak myślisz.. - podeszła do mnie i wzięła mnie za dłoń. Razem z tym chłopakiem wyszliśmy na zewnątrz.
-To kto to jest ?
-To....to.... - jąkała się.
-Jestem jej bratem. - odezwał się szatyn z kanałami w uszach.
-Ale jak to ? Wcześniej nie mówiłaś, że masz rodzeństwo.
-Bo to jest mój przyszywany brat. Moja prawdziwa mama umarła a tata znalazł sobie inną i to jest jej syn.
-Alex. Miło mi Cię poznać - wyciągnął do mnie dłoń.
-Harry. Harry Styles. - uścisnąłem ją. - Może wejdziesz ?
-Nie, dzięki. Ja już się będę zbierał. - Alex uścisnął Kath i poszedł.
-Wejdziemy do środka ? - zapytała
-Oczywiście. Otworzyłem drzwi i weszliśmy.
Gdy byliśmy już w środku wszyscy patrzyli na nas. Nastała niezręczna cisza.
-Kto to był ? - pierwszy odezwał się Liam.
-Może lepiej usiądźmy. - zaproponowała Kath. Wszyscy poszli za nią, czyli do salonu.
-To....too..... był mój brat..
-Jak to brat ? Nic nigdy nie mówiłaś. I skąd on się tu wziął ? - dalej Liam nie dawał jej spokoju.
-To przyszywany. Moja mama umarła przez narkotyki jak byłam mała. Miała straszne długi i postanowiła z tym skończyć. Z życiem... Potem jak tata się pozbierał poznał Rose. A Rose miała syna starszego ode mnie o 2 lata. Gdy miałam 10 lat wyjechaliśmy wszyscy do Londynu. Przyjechałam tu z powrotem bo nic z niego nie pamiętam. Jedynie tylko jedno miejsce... Kiedy pokłóciłam się z Zayn'em postanowiłam pojeździć na deskorolce. Poszłam do skate park'u i wtedy on się zjawił. Zaprowadził mnie do tego miejsca. Często tam przebywałam z nim. Tam tak jakby było nasze dzieciństwo. Zżyliśmy się tak bardzo, że nie mogliśmy bez siebie żyć. Potem miałam 18-stkę. Alex się nie zjawił. Nie wiedziałam dlaczego ale się tym nie przejmowałam, bo byłam pewna, że przyjdzie. Potem dowiedziałam się, że jest w szpitalu. Został ciężko pobity, ponoć za to, że nie zapłacił za narkotyki. - tu zrobiła przerwę. Cały makijaż, który robiła pewnie godzinami, zmył się w kilka minut. O dziwo Zayn podbiegł do niej i ją przytulił. Uspokoiła się trochę i kontynuowała. - nie wiedziałam co miałam ze sobą zrobić. Byłam tak zmieszana, że wybiegłam bezmyślnie na ulicę i mało co a bym się zabiła. Nie chciałam żeby mój brat skończył tak jak mama. Gdyby i on umarł to mnie już byście nie zobaczyli. Razem z nim bym była w niebie. Potem poznałam Di. Ona zmieniła całkowicie moje życie. Opiekowała się mną jak moja biologiczna matka. Z czasem zaczęłam mówić do Rose mama. Mama, której nie miałam. Choć pamiętam ją jako szczęśliwą i kochaną kobietę to i tak nie mogę jej tego wybaczyć to co zrobiła. Potem nadeszły wakacje. Postanowiłyśmy z Di wyjechać do Londynu. A resztę opowieści już znacie. - uśmiechnęła się.
-Nie wiedzieliśmy... Przepraszamy... - podszedł do niej Liam. Zresztą wszyscy podeszliśmy do niej i się przytuliliśmy.
-Nie macie za co. - wstała i poszła na górę.
Gdy byliśmy już w środku wszyscy patrzyli na nas. Nastała niezręczna cisza.
-Kto to był ? - pierwszy odezwał się Liam.
-Może lepiej usiądźmy. - zaproponowała Kath. Wszyscy poszli za nią, czyli do salonu.
-To....too..... był mój brat..
-Jak to brat ? Nic nigdy nie mówiłaś. I skąd on się tu wziął ? - dalej Liam nie dawał jej spokoju.
-To przyszywany. Moja mama umarła przez narkotyki jak byłam mała. Miała straszne długi i postanowiła z tym skończyć. Z życiem... Potem jak tata się pozbierał poznał Rose. A Rose miała syna starszego ode mnie o 2 lata. Gdy miałam 10 lat wyjechaliśmy wszyscy do Londynu. Przyjechałam tu z powrotem bo nic z niego nie pamiętam. Jedynie tylko jedno miejsce... Kiedy pokłóciłam się z Zayn'em postanowiłam pojeździć na deskorolce. Poszłam do skate park'u i wtedy on się zjawił. Zaprowadził mnie do tego miejsca. Często tam przebywałam z nim. Tam tak jakby było nasze dzieciństwo. Zżyliśmy się tak bardzo, że nie mogliśmy bez siebie żyć. Potem miałam 18-stkę. Alex się nie zjawił. Nie wiedziałam dlaczego ale się tym nie przejmowałam, bo byłam pewna, że przyjdzie. Potem dowiedziałam się, że jest w szpitalu. Został ciężko pobity, ponoć za to, że nie zapłacił za narkotyki. - tu zrobiła przerwę. Cały makijaż, który robiła pewnie godzinami, zmył się w kilka minut. O dziwo Zayn podbiegł do niej i ją przytulił. Uspokoiła się trochę i kontynuowała. - nie wiedziałam co miałam ze sobą zrobić. Byłam tak zmieszana, że wybiegłam bezmyślnie na ulicę i mało co a bym się zabiła. Nie chciałam żeby mój brat skończył tak jak mama. Gdyby i on umarł to mnie już byście nie zobaczyli. Razem z nim bym była w niebie. Potem poznałam Di. Ona zmieniła całkowicie moje życie. Opiekowała się mną jak moja biologiczna matka. Z czasem zaczęłam mówić do Rose mama. Mama, której nie miałam. Choć pamiętam ją jako szczęśliwą i kochaną kobietę to i tak nie mogę jej tego wybaczyć to co zrobiła. Potem nadeszły wakacje. Postanowiłyśmy z Di wyjechać do Londynu. A resztę opowieści już znacie. - uśmiechnęła się.
-Nie wiedzieliśmy... Przepraszamy... - podszedł do niej Liam. Zresztą wszyscy podeszliśmy do niej i się przytuliliśmy.
-Nie macie za co. - wstała i poszła na górę.
[Kathy]
Poprawiłam makijaż i z powrotem zeszłam do chłopaków. Tym razem już nie siedzieli smutni i sami. Na widok dziewczyn od razu poprawił się mi humor. Każda miała świetną kreację. Natalie miała cekinowo-cielistą sukienkę i cieliste szpilki . Jessie natomiast wybrała świetny strój tak jak Amy .
-Ja pierdole ! Jak ty zawaliście wyglądasz ! - krzyknęła Natalie.
-No bez przesady. - przytuliłam każdą. - Wy też. - uśmiechnęłam się.
-No to się bawimy dziewczynki ! - powiedział Harry.
Wyjęliśmy alkohol i jedzenie. Zaczęliśmy pić i się dobrze bawić. W końcu nadszedł czas na odliczanie. Wyszliśmy wszyscy na dwór i zaczęliśmy odliczać.
-3,2,1 ! - krzyczeliśmy. Ostatnie co usłyszałam to piski i mase petard. A to dlatego, że poczułam na swoich ustach usta Zayn'a. Byłam tak pijana, że nad niczym nie panowałam. Weszliśmy do środka i dalej się bawiliśmy.
-Ja pierdole ! Jak ty zawaliście wyglądasz ! - krzyknęła Natalie.
-No bez przesady. - przytuliłam każdą. - Wy też. - uśmiechnęłam się.
-No to się bawimy dziewczynki ! - powiedział Harry.
Wyjęliśmy alkohol i jedzenie. Zaczęliśmy pić i się dobrze bawić. W końcu nadszedł czas na odliczanie. Wyszliśmy wszyscy na dwór i zaczęliśmy odliczać.
-3,2,1 ! - krzyczeliśmy. Ostatnie co usłyszałam to piski i mase petard. A to dlatego, że poczułam na swoich ustach usta Zayn'a. Byłam tak pijana, że nad niczym nie panowałam. Weszliśmy do środka i dalej się bawiliśmy.
***
_________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo ale myślałam jak zakończyć ;) Mam nadzieje, że się spodoba :*
Kasia ♥